Marek Pospieszalski & Julian Sartorius
Saksofonista i kompozytor Marek Pospieszalski podchodzi do swojego instrumentu w sposób szczególny – modyfikuje korpus i klawisze saksofonu, a czasem zmienia jego zawodzenia w sprzężone piski za pomocą wzmacniacza gitarowego. Pospieszalski cieszy się dużym szacunkiem w świecie jazzu: niemiecki magazyn „JazzThing” wymienił go wśród najbardziej obiecujących europejskich muzyków, saksofonista występował też w licznych ansamblach. Jednak na wydanej w ubiegłym roku płycie „Joyous” wyraźnie odszedł od tradycji. Testując granice tego, co da się zrobić brzmieniem saksofonu, muzyk wykorzystał na albumie pomysły zaczerpnięte z projektowania dźwięku, by wyrzeźbić bezgraniczny hałas, nie tracąc jednak niczego z charakterystycznie wyrazistego brzmienia instrumentu.
Julian Sartorius uczył się gry na perkusji w jazzowych szkołach rodzinnej Szwajcarii, ale szybko odnalazł własne podejście do tego instrumentu. Porywa go nie tylko rytm i jego nieskończona różnorodność, ale też elastyczny język muzyki elektronicznej, który pozwala mu na akcentowanie organicznych struktur rytmicznych (tworzonych na znalezionych przedmiotach i instrumentach preparowanych) zagadkowymi tonalnościami. Lista artystów, z którymi współpracował Sartorius, jest już długa – byli to m.in. Matthew Herbert, Kae Tempest, Valentina Magaletti czy Shahzad Ismaily – ale ma też na koncie kilka różnorodnych albumów solowych. W roku 2012 wydał „Beat Diary” – dwunastopłytowy box z 365 bitami, a tegoroczne „Hidden Tracks: Domodossola – Weissmies” to zapis wędrówki z Włoch do Szwajcarii, natchniony znalezionymi po drodze przedmiotami, lokalną architekturą i wysokogórskim powietrzem.
Julian Sartorius jest członkiem platformy SHAPE+ zrzeszającej twórców innowacyjnej muzyki i sztuk audiowizualnych w Europie, współfinansowanej ze środków Unii Europejskiej i Pro Helvetia.
Sfinansowane ze środków UE. Wyrażone poglądy i opinie są jedynie opiniami autora lub autorów i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy i opinie Unii Europejskiej lub Europejskiej Agencji Wykonawczej ds. Edukacji i Kultury (EACEA). Unia Europejska ani EACEA nie ponoszą za nie odpowiedzialności.