„W Göteborgu, mieście mojego dzieciństwa, miałem paru kumpli z Polski. Dalej na mojej ulicy w zesquatowanym mieszkaniu żyła niejaka Dorota Turalska. Poszedłem tam pewnego dnia z moim innym polskim przyjacielem Zbigniewem Karkowskim. Piliśmy whiskey, a Dorota obcięła mi włosy bardzo tępą parą nożyczek. Następnego dnia w szkole nauczyciel zapytał mnie, czy wszystko ze mną w porządku, odnosząc się do tego, jak wyglądały moje włosy. Byłem bardzo zadowolony z mojej popsutej fryzury. Zbigniew też mieszkał tuż za rogiem. Przesiedziałem u niego wiele wieczorów, pijąc herbatę, paląc hash i słuchając całych gór płyt, które sam przynosiłem. Uwielbiałem żarty moich polskich kolegów oraz ich szczere i surowe poglądy na świat, bez pierdolenia. Do dziś śmieję się na samą myśl o tym.”